środa, 30 czerwca 2010

Wybory Prezydenckie a Google AdWords

Większość kandydatów startujących w tym roku w wyścigu do pałacu prezydenckiego deklarowało dużą sympatię do nowoczesnych technologii, a przede wszystkim Internetu. Darmowy dostęp do globalnej sieci, który znalazł się w programach kilku kandydatów, był często uznawany za jeden z warunków koniecznych do poprawy cywilizacyjnej naszego kraju. Ale czy poza deklaracjami, rozdawaniem netbooków, pozowaniem do zdjęć z iPad'ami kandydaci rzeczywiści wierzą, że Internet jest ważny? Czy korzystają z Internetu aby komunikować się z elektoratem?
Dwaj finałowi kandydaci posiadają oczywiście strony internetowe, tłitują, prowadzą kanały na youtube, ale kampania bannerowa w mojej ocenie była mało zauważalna. Widziałem przypadkiem kilka spotów filmowych pana Marszałka rozrzuconych po sieci reklamowej Google przed pierwszą turą. Reklam promujących pana Prezesa nie miałem przyjemności oglądać w ogóle. Ale nie jestem sympatycznym lewicowcem starszo-średniego pokolenia więc do targetu się nie zaliczam. Chyba mnie ominęło.
To na co chciałbym zwrócić uwagę to kampania w Google AdWords, którą mogą zobaczyć wszyscy bez względu na cechy demograficzne. Otóż na ranek dnia 1/07/2010 tylko jeden kandydat wykorzystuje Google AdWords w kampanii wyborczej. Jest nim pan Marszałek Komorowski. To nie dziwi. Jest to spójne ze strategią komunikacyjną przyjętą w kampanii. Dziwi natomiast to, że brak w Google pana Prezesa. Na dwa dni przed ogłoszeniem ciszy wyborczej kandydat, który znajduje się na drugim miejscu w sondażach, powinien być wszędzie. Szczególnie tam gdzie może uzyskać nowe głosy. Moim zdaniem Internet jest medium gdzie ciągle można powalczyć o głosy lewicy czy przyciągnąć do urn niezdecydowanych. Dwadzieścia wieców wyborczych w dwa dni? Na nich zjawią się raczej tylko ci, którzy wiedzą na kogo oddać swój głos. Koszt pozyskania głosu w kampanii w wyszukiwarce byłby z pewnością niższy.

Na koniec kilka słów o samej kampanii pana Marszałka w AdWords. Jest wszystko jak być powinno. Dla przykładu zamieszczam kilka zrzutów ekranu. Reklamy pojawiają się dla branded names "Komorowski", dla zapytań konkurencyjnych "Kaczynski" i dla generic terms "prezydent".

Dodatkowo linki sponsorowane są emitowane dla zapytania "Napieralski" z bardzo aktualnym komunikatem kto wygrał debatę co ma zasugerować na kogo wyborcy pana Napieralskiego powinni głosować w drugiej turze. Sprytnie. No i naturalnie boksy reklamowe są zawsze na pierwszej pozycji. Trudno żeby osoba numer jeden w państwie była niżej. Świetna kampania.

1 komentarz:

  1. Ptaszki ćwierkają, że za całą kampanię Komorowskiego w Google odpowiedzialna jest agencja Kompan.pl... wpiszcie dziś podczas meczu narodowości drużyn grających, a też wyskoczy ... Komorowski :)

    OdpowiedzUsuń